Korporacje lat dwudziestych

Piotr Hübner
w stronę historii


Stulecie polskiego ruchu korporacyjnego – tyle lat minęło od zawiązania przez studentów Uniwersytetu w Dorpacie korporacji „Polonia” – dało okazję do przedstawienia nie tylko idei, ale i stanu organizacyjnego. Prezentował go „Rocznik korporacyjny 1828−1928”, wydany nakładem Związku Polskich Korporacyj Akademickich. Formując Związek w 1921 roku, przedstawiciele przenoszonych do krajowych uczelni korporacji przyjęli pięć zasad: „1. Wszystkie korporacje mają się oprzeć na gruncie ściśle narodowym; 2. Do korporacyj nie mogą być przyjmowane osoby pochodzenia żydowskiego, bez względu na religię, jaką w danej chwili wyznają; 3. Wszystkie korporacje obowiązuje uchwalona platforma ideowo−narodowa; 4. Korporacje są jednak apartyjne; 5. Pozostawia się korporacjom swobodę należenia tylko do tych ugrupowań ideowych, których program w niczem nie wykazuje sprzeczności z tą platformą ideową ogólnokorporacyjną”. Związek powołało sześć korporacji, które co do formy wzorowały się na niemieckich burszenszaftach – treścią zaś sięgały do tradycji wileńskich filaretów. W niepodległym państwie – i to w okresie walki o kształt terytorialny i ustrojowy – na pierwszy plan wysunęły się postulaty nacjonalistyczne. II Zjazd przyjął Statut Organiczny (ramowy) korporacji oraz Statut Związku (1922). Zalecono korporantom współpracę w organizacjach społecznych i kulturalnych, by „pracując nad sobą – pracować jednocześnie dla innych”. Powołano Prezydium Związku oraz Radę Finansową i Sąd Ogólnokorporacyjny. W ośrodkach akademickich powstały Miejscowe Koła oraz Sądy Międzykorporacyjne. Korporacje mogły liczyć najwyżej 100 członków, dzielonych na czynnych (kandydaci i barwiarze) oraz biernych (filistrzy, którymi zostawali studenci kończąc studia). III Zjazd (1923) wsparł koncepcję walki o uczelniany numerus clausus oraz zakazał „udzielania przez korporantów satysfakcji honorowej osobom wyznania mojżeszowego – jako opierającym się na etyce talmudu”. Zaciekle zwalczano korporacje „dzikie”, działające poza Związkiem, zwłaszcza te, które nie odwoływały się do kryteriów rasowych. Te powoływały konkurencyjny Konwent Polskich Korporacyj Akademickich (działał w latach 1924−27). Funkcjonowało też Zjednoczenie Korporacyj Chrześcijańskich, które z powołaniem na etykę katolicką odrzucało pojedynki, jako sposób rozstrzygania sporu między korporantami należącymi do różnych korporacji. Z końcem 1925 roku Związek gromadził już 38 korporacji – w połowie 1928 liczył ich 78, w których działało 3067 członków, w tym 2615 filistrów. Korporanci stanowili 7 procent ogółu studentów (w Niemczech 50 procent). Relacje między korporacjami formowano na prawie starszeństwa (według dat założenia) oraz na porozumieniach wieczystych i okresowych zwanych kartelami. Radykalizacja działań korporacji nie była równomierna – w Krakowie i Lwowie, narzekano, „społeczeństwo mało ruchliwe i niechętne nowym formom organizacyjnym” i niski tam „poziom czynnego uświadomienia narodowego”. Ciągle debatowano nad kolejnymi projektami kodeksów, regulowano nie tylko zasady postępowania honorowego, ale i sposób noszenia czapek, wymianę ukłonów czy przebieg komerszów. V Zjazd ustalił „Program wychowania korporacyjnego”. Umacniano poprzez działania kwater „ścisłą przyjaźń koleżeńską”. Poprzez wzajemną kontrolę i prawo zaskarżania uczono dyscypliny, wyrabiano pouczucie honoru oraz obowiązkowości. Działano według wzoru gmin samorządowych – mniejszość podporządkowywała się większości. Odrzucano „interesy osobiste, partyjne, klasowe”. Starano się podtrzymywać więź z filistrami, promować poprzez nich działania na rzecz kresów i polskiej racji stanu. Obowiązek stania na straży interesów Narodu i Państwa w dramatyczny sposób zweryfikowały walki po stronie rządowej w czasie zamachu majowego 1926 roku, w którym zginęło wielu korporantów. Jeszcze większy kryzys ruchu przyniosły – już po jubileuszu – burdy na uczelniach związane z egzekwowaniem numerus clausus poprzez getto ławkowe.