Projekt noweli zwiększającej nadzór nad instytutami skierowany do podkomisji
Większy wpływ ministrów na wybór i odwoływanie władz podległych im instytutów badawczych - to zmiany przewidziane w poselskim projekcie nowelizacji ustawy o instytutach badawczych. W środę projekt skierowano do dalszych prac w sejmowej podkomisji.
Projekt nowelizacji ustawy o instytutach badawczych przygotowany został przez grupę posłów PiS. W środę na posiedzeniu sejmowej komisji Edukacji Nauki i Młodzieży odbyło się pierwsze czytanie tego projektu. Członkowie komisji powołali sejmową komisji nadzwyczajną ds. rozpatrzenia projektu tej nowelizacji. Tam będą teraz prowadzone dalsze prace nad proponowanymi zmianami w ustawie.
Krzysztof Szulowski (PiS) przedstawiając projekt zaznaczył: "w przekonaniu wnioskodawców obecnie obowiązujące regulacje uniemożliwiają prowadzenie skutecznego nadzoru nad instytutami badawczymi w przypadku, gdy dyrektor instytutu nie sprawuje swojej funkcji w sposób należyty". Dodał, że jest to szczególnie ważne w przypadku państwowych instytutów badawczych.
Do projektu pozytywnie odniósł się resort nauki. Leszek Sirko, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego stwierdził, że zaproponowane rozwiązania należy ocenić "generalnie pozytywnie, ponieważ dadzą ministrowi nadzorującemu możliwość sprawowania skuteczniejszego nadzoru nad instytutami badawczymi".
Jak zaznaczył Szulowski, projekt ustawy zakłada m.in., że minister nadzorujący powołuje na dyrektora instytutu badawczego jedną z osób przedstawionych przez komisję konkursową. Dotychczas minister nie miał większego wyboru - powoływał zwycięzcę konkursu. Jednocześnie przewidziano, że minister nadzorujący może nie powołać dyrektora, gdy żaden z kandydatów przedstawionych przez komisję konkursową nie daje gwarancji prawidłowej realizacji zadań instytutu.
Zmiany przepisów dotyczyć też mają sytuacji, kiedy dyrektor instytutu zostanie odwołany lub jeśli konkursu na dyrektora nie uda się rozstrzygnąć. Wtedy minister nadzorujący będzie miał możliwość wyboru osoby pełniącej obowiązki dyrektora nie tylko spośród zastępców dyrektora, ale również spośród pracowników instytutu, spełniających pewne wymogi. Minister będzie miał też udział w powoływaniu i odwoływaniu zastępców dyrektora instytutu. Dotychczas na obsadę tych stanowisk nie miał wpływu. Projekt nowelizacji zakłada też, że minister nadzorujący będzie mógł odwołać dyrektora instytutu badawczego, jeśli instytut będzie nieprawidłowo wykonywał określone w statucie zadania.
Wiceminister środowiska, główny geolog kraju, Mariusz Orion Jędrysek zwrócił uwagę, że rząd nie ma najmniejszego wpływu na to, jak funkcjonuje instytut w praktyce - przy powoływaniu dyrekcji i rady naukowej. Podał przykład nieprawidłowości w Państwowym Instytucie Geologicznym - PIB, którym, po odwołaniu dyrektora, przez trzy półroczne kadencje kierowała osoba, która nie jest geologiem. "Obowiązująca ustawa nie pozwala rozwiązać sytuacji, naprawić, nie pozwala zwolnić tego dyrektora" - stwierdził.
Kazimierz Siciński z Krajowej Sekcji Nauki NSZZ Solidarność odnosząc się do wypowiedzi Jędryska powiedział: "Mamy przykład jednego instytutu, z którym jest źle. Nie potrafimy sobie z tym instytutem poradzić przez jakiś czas - minister nie potrafi tego zrobić. I co? Wyjmujemy armaty i strzelamy do wszystkich!". Przyznał, że projekt jest bardzo restrykcyjny, nieuzasadniony i że KSN NSZZ Solidarność jest zdecydowanie przeciwna takim zmianom przepisów.
Przyjęciu projektu sprzeciwia się także Rada Główna Instytutów Badawczych. Jej przewodniczący, Leszek Rafalski uznał, że "rozwiązania przyjęte w projekcie nowelizacji zbliżają nas do lat 80. ub. stulecia". "Ustawa o tyle jest trudna do zaakceptowania przez nasze środowisko, że nie zawiera żadnych interesujących rozwiązań, które by np. zwiększały nasz potencjał międzynarodowy" - dodał.
Krystyna Szumilas (PO) zwróciła uwagę, że jeśli przepisy wejdą w życie, to nie wynik konkursu będzie decydował o wyborze dyrektora instytutu, ale minister. Poseł Marian Zembala (PO) zaznaczył z kolei, że trzeba respektować autonomię i wybory środowiska naukowego. "Nauka jest apolityczna" - mówił.
Poseł Joanna Szmidt (Nowoczesna) pytała wnioskodawców: "na jakiej podstawie państwo uważacie, że sterowanie urzędnicze spowoduje lepsze funkcjonowanie tych instytutów?". Poseł Józef Brynkus (Kukiz'15) powiedział, że "bezwzględnie musimy zmienić funkcjonowanie instytutów badawczych". Przyznał jednak, że przedstawiony przez posłów projekt jest projektem niedopracowanym.
Źródło: PAP - Nauka w Polsce