×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Zmiany ws. minimum kadrowego nie zagrożą słabszym uczelniom

Polska Komisja Akredytacyjna
10 października 2016

Nowe rozporządzenie ministra nauki wprowadza zmiany dotyczące minimum kadrowego na uczelniach. "Jeśli to przyczyni się do zamknięcia słabszych uczelni, nie mam nic przeciwko. Ale niestety wątpię, że tak się stanie" - deklaruje szef Polskiej Komisji Akredytacyjnej Krzysztof Diks.

W rozporządzeniu ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie warunków prowadzenia studiów znalazły się nowe zapisy dotyczące minimum kadrowego - a więc liczby wykładowców, którzy powinni być zatrudnieni, aby uczelnia mogła prowadzić dany kierunek. Rozporządzenie weszło w życie 1 października br.

Zmiana zakłada, że do minimum kadrowego studiów pierwszego stopnia o profilu praktycznym zaliczani mają być nauczyciele akademiccy zatrudnieni w danej uczelni, jako podstawowym miejscu pracy. Wiąże się to z jednoczesnym obniżeniem wymagań dotyczących liczby nauczycieli akademickich wchodzących w skład minimum kadrowego na tych studiach (wcześniej było to 3 samodzielnych nauczycieli akademickich i 6 doktorów, a teraz jest 1 samodzielny nauczyciel akademicki i 5 doktorów). Ponadto w przypadku studiów o profilu praktycznym – bez względu na poziom kształcenia – do minimum kadrowego mogą być zaliczone także osoby, posiadające znaczne doświadczenie zawodowe zdobyte poza uczelnią, również w przypadku, gdy uczelnia nie jest ich podstawowym miejscem pracy.

"Jeśli te zmiany przyczynią się do zamknięcia słabszych uczelni - nie mam nic przeciwko. Ale niestety wątpię, że tak się stanie" - komentuje nowe przepisy szef Państwowej Komisji Akredytacyjnej prof. Krzysztof Diks i dodaje z przekąsem: "Z mojego doświadczenia wynika, że jakiekolwiek przepisy by nie były, najsłabsze uczelnie się najszybciej dostosują".

Zdaniem szefa PKA zagrożeniem dla najsłabszych uczelni nie są przepisy, ale niż demograficzny. Prof. Diks informuje, że w ubiegłym roku akademickim liczba osób studiujących w Polsce w stosunku do 2005 r. spadła o 30 proc. i maleje z roku na rok. A to z kolei powoduje, że spada i liczba uczelni niepublicznych: w roku akademickim 2014/2015 było ich 295, a w 2015/2016 już tylko 281.

"Zastanawia mnie jednak, że maleje liczba uczelni, maleje liczba studentów, ale rośnie liczba oferowanych kierunków studiów. W 2014/2015 mieliśmy ponad 14 tys. programów w uczelniach, a w 2015/2016 już 15,6 tys. programów" - wskazuje szef PKA.

Prof. Diks zaznacza, że minimum kadrowe powinno być elementem stabilizacji kształcenia na danym kierunku studiów. "Niech ktoś świadczy o tym kierunku, niech ktoś weźmie odpowiedzialność za program, który jest proponowany! Minimum kadrowe to powinna być wizytówka prowadzonego kierunku studiów" - komentuje.

Zdaniem Diksa nowe rozporządzenie nie uchroni uczelni przed patologiami. Szef PKA obawia się, że na pierwszym etacie będą zatrudniane osoby, które nie są aktywne naukowo ani dydaktycznie - jedynie po to, aby zapewnić minimum kadrowe. "My jednak - jako PKA - będziemy patrzeć na to, czy te osoby gwarantują odpowiednią jakość kształcenia" - zapowiada.

Diks uważa, że mogą być i dobre efekty nowych przepisów - jeśli uczelnia znajdzie na pierwszym etacie kogoś, kto zechce się zaangażować, to wokół niego można budować grupę i ustabilizować ten kierunek studiów. "Nie sądzę jednak, że to będzie miało natychmiastowe przełożenie na podniesienie jakości" - komentuje.

Prof. Diks zwraca też uwagę na pewną niekonsekwencję przepisów. Rozporządzenie bowiem nie przewiduje ograniczeń w zatrudnieniu osób z minimum kadrowego na studiach pierwszego stopnia o profilu ogólnoakademickim. Tam osoby z minimum kadrowego nie muszą być zatrudnione na danej uczelni jako w podstawowym miejscu pracy. Tymczasem szef PKA przypomina, że studia o profilu ogólnoakademickim powinny być związane z badaniami naukowymi prowadzonymi w jednostce oferującej te studia. "Trudno wyobrazić sobie realne prowadzenie badań w jednostce, gdy dla osób tam zatrudnionych ta jednostka nie jest podstawowym miejscem pracy" - ocenia.

Jak informuje szef PKA, w ubiegłych latach (2014/2015 i 2015/2016) na polskich uczelniach wciąż dominował profil ogólnoakademicki. "Uczelnie jednak mają czas do końca tego roku, aby dostosować się do przepisów i podjąć decyzję o zmianie profilu z ogólnoakademickiego na praktyczny. Już wkrótce bardzo wzrośnie liczba kierunków o profilu praktycznym" - spodziewa się prof. Diks.

Źródło: PAP - Nauka w Polsce