Studentka oskarżona
25 listopada Senat Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy zadecydował o poparciu wniosku byłej minister nauki i szkolnictwa wyższego, prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, o odwołanie rektora UTP, dr. hab. inż. Antoniego Bukaluka, prof. UTP. Minister podjęła decyzję o skierowaniu takiego wniosku do Senatu uczelni po zapoznaniu się z raportem komisji, powołanej do wyjaśnienia zajść, do których doszło podczas studenckich otrzęsin na UTP w nocy z 14 na 15 października. W ich wyniku zginęło troje studentów, uduszonych w spanikowanym tłumie. Komisja ustaliła, że drzwi ewakuacyjne w budynku były zamknięte. Senat głosował za odwołaniem rektora stosunkiem głosów 21 za do 11 przeciw; dwie osoby wstrzymały się od głosu. 3 grudnia zebrało się uczelniane kolegium elektorów, aby głosować sprawę odwołania rektora. Kolegium podejmuje decyzje większością 75% głosów przy obecności 75% uprawnionych do głosowania. W głosowaniu uczestniczyło 98 osób ze 100 uprawnionych. Oddano 60 głosów za odwołaniem i 38 przeciwko. Do odwołania rektora zabrakło 14 głosów. Oznacza to, że prof. Antoni Bukaluk pozostanie na stanowisku rektora UTP do końca kadencji.
25 listopada Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ postawiła 22-letniej przewodniczącej Samorządu Studentów UTP, Ewie Ż., która była odpowiedzialna za organizację otrzęsin (właściwie była to zwykła dyskoteka, studencka zabawa o nawie Start Party), zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób, zorganizowania imprezy masowej bez zezwolenia i sprzedaży alkoholu bez pozwolenia. O skierowaniu do prokuratury sprawy przeciwko samorządowi rektor Bukaluk informował 17 października podczas posiedzenia KRASP we Wrocławiu. Ewie Ż. grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Ona sama przyznała się jedynie do zarzutu niedopełnienia obowiązku dotyczącego sprzedaży alkoholu bez pozwolenia.
O opinię w tej sprawie zapytaliśmy Mateusza Mrozka, przewodniczącego Parlamentu Studentów RP. Jego zdaniem, w ostatnich latach obarcza się samorządy studenckie całkowitą odpowiedzialnością za organizację imprez studenckich, tymczasem podejmujące się takich zadań osoby nie są do tego w pełni przygotowane merytorycznie i technicznie. – Niedopuszczalne jest obarczanie winą za sytuację, która miała miejsce na UTP, jedynie przewodniczącej Samorządu Studenckiego, organizatorki imprezy – mówi szef Parlamentu Studentów RP. – Wszelka działalność samorządów studenckich jest kontrasygnowana przez rektora danej uczelni i to on powinien ponosić odpowiedzialność za organizowane przez studentów uczelni imprezy. Rektorzy powinni przykładać większą wagę do standardów projektów organizowanych przez samorządy studenckie – konkluduje Mateusz Mrozek.
Warto przyjrzeć się szczegółowym zarzutom, przedstawionym przez prokuraturę. W telewizji prokurator mówił, że Ewa Ż. powinna uzyskać zgodę prezydenta miasta na organizacje imprezy masowej po uprzednim uzyskaniu zgody komendanta policji, straży pożarnej i inspektora sanitarnego. Powinna zapewnić drogi ewakuacyjne i drogi dojazdowe dla poszczególnych służb, w tym medycznej i pożarniczej. Nie zapewniła też właściwej liczby pracowników służb porządkowych. Nasuwa się pytanie, czy jedna młoda studentka, która nie ma uprawnień do dysponowania własnością uczelni, mogła spełnić te zadania bez współpracy z jej władzami?
(P)