Tragedia na uczelni
W nocy z 14 na 15 października podczas studenckiej zabawy obrażenia odniosło 11 osób, jedna z nich zmarła. Impreza odbywała się w budynkach dydaktycznych uczelni. W trakcie imprezy mogło dojść do paniki wśród uczestników i stratowania części z nich. Jedna z osób zmarła w szpitalu. Cześć poszkodowanych wciąż przebywa w szpitalach, w tym dwie osoby w stanie ciężkim.
Uczelnia wszczęła wewnętrzne postępowanie. Uczelnia na dwa dni zawiesiła zajęcia. Rzecznik UTP Mieczysław Naparty poinformował, że w czwartek powołana została specjalna komisja rektorska, wyjaśniająca okoliczności zdarzenia. Według rzecznika impreza była dobrze przygotowana. Zabezpieczało ją 15 profesjonalnych ochroniarzy, a kierowało nią 40 osób z samorządu studenckiego. Była karetka pogotowia z dwoma ratownikami. Osoby zabezpieczające przebieg imprezy szybko udzieliły pomocy poszkodowanym.
Jak poinformował zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ, Adam Lis, wszczęte zostało śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, a także w związku ze spowodowaniem śmierci uczestnika zdarzenia. Prokuratura nie chce na razie podawać bliższych danych dotyczących ofiary śmiertelnej zdarzenia. Potwierdza, że kobieta miała 24 lata. Rektor uniwersytetu, prof. Antoni Bukaluk, poinformował, że była to studentka tejże uczelni.
Według ustaleń policji w imprezie brało udział ok. 1,2 tys. studentów. Według władz uczelni, w imprezie łącznie uczestniczyło ok. tysiąca osób, a jednocześnie w budynkach mogło przebywać ok. 700-800 osób.
Źródło: PAP