Rekruter – zawód czy wyzwanie?
Rozmowa kwalifikacyjna dla rekrutera wcale nie jest przysłowiową „bułką z masłem". Z jakimi trudnymi sytuacjami musi sobie radzić?
Przeglądamy strony internetowe zawierające oferty pracy, wybieramy najciekawsze ogłoszenia, a później przesyłamy swoje aplikacje z nadzieją, że już wkrótce zadzwoni do nas rekruter i zaproponuje rozmowę kwalifikacyjną. Mijają dni, tygodnie, a telefon nie dzwoni. Przeszukujemy więc ponownie portale i kiedy znajdujemy nowe ogłoszenia o pracy, przesyłamy cv i liczymy, że tym razem telefon zadzwoni nieco szybciej. Mija kilka dni i rzeczywiście dzwoni. Po drugiej stronie słuchawki Pani przedstawia się jako konsultant firmy Start People, który prowadzi rekrutację w imieniu swojego klienta. Właśnie otrzymała nasze zgłoszenie i chciałaby zaprosić nas na kolejny etap rekrutacji. Ustalamy więc dogodny termin i zaczynamy gorączkowe przygotowania. Kiedy przychodzi dzień rozmowy, stres sięga zenitu, a przed nami wizja rozmowy kwalifikacyjnej, po której właściwie nie wiemy czego się spodziewać. Czy będzie to rozmowa w przyjaznej atmosferze, o konkretach, a może trafimy na „zestaw przedziwnych pytań”, o których krążą legendy?
Nie każdy zdaje sobie sprawę, wybierając się na takie spotkanie, że dla osoby, która już za chwilę będzie zadawała nam pytania dotyczące przyszłej pracy, ta sytuacja także bywa stresująca. Z punktu widzenia rekrutera o kilkuletnim doświadczeniu, mogę z całą pewnością potwierdzić tezę zawartą w tytule. Jednak, aby upewnić się, że moje odczucia nie są subiektywne, postanowiłam zapytać moją koleżankę z branży, jak to naprawdę jest i czy faktycznie osoba przeprowadzająca rekrutacje ma powody do tego, żeby czymkolwiek się stresować. Wymyśliłam kilka pytań i sytuacji, które niejednego rekrutera mogłyby przyprawić o przyspieszone bicie serca. Moją rozmówczynią jest Danuta Półchłopek. Ma wykształcenie humanistyczne, jest doświadczonym konsultantem Start People Professionals i w pracy prowadzi rekrutacje na stanowiska specjalistyczne oraz wyższego szczebla.
Anna Brzezińska: Danusiu, prowadzisz rekrutacje między innymi na stanowiska techniczne, mocno specjalistyczne, a z wykształcenia jesteś humanistą. W jaki sposób udaje Ci się z sukcesem przeprowadzać rozmowy kwalifikacyjne i nie dać się tremie, wiedząc, że osoba, z którą przeprowadzasz rozmowę jest ekspertem w swojej dziedzinie?
Danuta Półchłopek: Faktycznie przyznam, że takie rozmowy kwalifikacyjne to dla mnie duże wyzwanie i nierzadko stres. Tak jak kandydat przygotowuje się na rozmowę kwalifikacyjną, tak również ja przygotowuję się do takich spotkań. Poszukuję różnego rodzaju informacji w danym temacie, „wgryzam” się w daną branżę, zasięgam porad u ekspertów z danej dziedziny, także wśród znajomych, którzy pracują w danej branży. Oczywiście zdarza się, że pomimo moich przygotowań, kandydat próbuje mi udowodnić, że – w porównaniu z nim – mam o wiele mniejszą wiedzę w danej dziedzinie. Moim złotym środkiem na tego typu sytuacje jest otwarta rozmowa z kandydatem, iż zapewne mam mniejszą wiedzę niż on i nie staram się udowodnić, że jest inaczej, ale moim zadaniem jest nie tylko sprawdzenie umiejętności twardych, jakie ma, ale przede wszystkim jego kompetencji i cech osobowościowych wymaganych na konkretne stanowisko. Staram się uświadamiać kandydatów, że prowadząc rekrutacje na różne stanowiska specjalistyczne nikt tak naprawdę, nie jest w stanie posiąść tak szerokiej wiedzy branżowej, jaką dysponują specjaliści. Po takiej otwartej rozmowie kandydaci zazwyczaj zmieniają swoje podejście.
A co się dzieje, gdy w trakcie rozmowy wiesz już, że kandydat nie jest osobą, której poszukujesz na dane stanowisko i że z pewnością rozmowa kwalifikacyjna nie zakończy się dla niego pomyślnie?
– W takich sytuacjach zawsze przeprowadzam rozmowę kwalifikacyjną do końca. Na początku każdego spotkania zawsze informuję kandydata o jego przebiegu i etapach. W związku z tym, pomimo że nie spełnia on postawionych wymogów, czy też oczekiwań na dane stanowisko, kontynuuję rozmowę zgodnie z wcześniej zapowiedzianym przebiegiem. Wynika to również z faktu, iż nie chcę aby kandydat miał poczucie, że nie otrzymał szansy, aby się w pełni zaprezentować. W tego typu sytuacjach, po zakończonym spotkaniu, zawsze przekazuję kandydatowi informację zwrotną, podając powody podjęcia takiej decyzji. Staram się podkreślić, jakie mocne strony ma kandydat i nad czym powinien jeszcze popracować.
Jak reagujesz podczas rozmów z osobami długo poszukującymi pracy, u których można wyczuć brak pewności siebie i swoich umiejętności? A jeśli są przy tym introwertykami?
– Przede wszystkim staram się rozpocząć rozmowę w taki sposób, aby zdjąć z nich dodatkowy stres wynikający z samej rozmowy. Zbudować atmosferę zaufania i umożliwić kandydatowi swobodne przedstawienie swoich umiejętności. Jeśli kandydat posiada wymagane umiejętności i kompetencje, a nie potrafi ich w wystarczający sposób przekazać, próbuję zbudować w nim poczucie własnej wartości, przygotować do kolejnych etapów, czyli rozmów z klientem. Reprezentując branżę doradztwa personalnego, mogę poświęcić kandydatowi więcej czasu. Niestety, w większości firm działy personalne tego czasu nie mają, a wynika to po prostu z zakresu ich obowiązków. Inna sprawa dotyczy introwertyków. Takie osoby staram się najpierw, mówiąc potocznie, „rozgadać” i w trakcie rozmów dotyczących ich zainteresowań czy hobby delikatnie „przemycać” interesujące mnie pytania. Wówczas, gdy kandydat jest już nieco ośmielony i włączony w rozmowę, o wiele łatwiej jest mi przejść do konkretów.
Jak radzić sobie z arogancką postawą kandydata?
– Myślę, że najlepiej daną rozmowę przeprowadzić szybko i konkretnie. Emocje trzeba zostawić z boku, chociaż nie jest to z pewnością łatwe. Kandydaci rzadko zdają sobie sprawę, że aroganckie zachowanie podczas rozmowy daje sygnał rekruterowi, że być może nie jest to odpowiednia osoba na dane stanowisko. Natomiast, należy również pamiętać, iż nierzadko taka postawa jest „maską”, bądź rolą jaką przyjmuje kandydat i cała sztuka polega na tym, aby umiejętnie ją „zrzucić” i odkryć prawdziwe „ja” kandydata.
Biorąc pod uwagę nasze doświadczenie jako osoby, które jako kandydat uczestniczyły w spotkaniach rekrutacyjnych, ale także osoby stojącej „po drugiej” stronie rozmowa kwalifikacyjna to wyzwanie i często ciężkie zadania dla obu stron. Każda strona przygotowuje się do niej w inny sposób i dla każdej, ze stron inne rzeczy stanowią potencjalne źródło stresu czy też trudności.
Anna Tamborska