Lek na całe zło?
Świat gospodarczy z dużą powagą traktuje działalność B+R jako instrument wyjścia z kryzysu, gdyż nakłady na tę dziedzinę wciąż rosną – mówił prof. Ryszard Pregiel, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Zaawansowanych Technologii, podczas posiedzenia rady Izby. W Polsce, niestety, nawet w ramach reformy nauka przemysłowa jest Kopciuszkiem.
Państwa europejskie za główny cel polityki gospodarczej i naukowej Wspólnoty przyjęły w tzw. Strategii Lizbońskiej stworzenie do 2010 r. na terytorium UE najbardziej konkurencyjnej gospodarki świata. Jesteśmy w roku 2010 i z analizy wynika, że Stany Zjednoczone wzmacniają swoją pozycję wobec Europy w sektorze o wysokiej intensywności prac badawczo-rozwojowych. Do Europy bardzo wyraźnie przybliżyły się też takie potęgi gospodarcze, jak Chiny czy Indie. W roku 2008 Chiny zwiększyły nakłady na prace badawczo-rozwojowe o 42 proc. – stwierdził prof. Pregiel. Tam, gdzie USA zwiększyły nakłady o 30 proc, Europa tylko o 13,6 proc.
Wiele uwagi prof. Pregiel poświęcił środkom inwestowanym w innowacje przez sektor przemysłu. Wydatki te liczy się jako udział nakładów na B+R w ogólnej kwocie przychodów netto przedsiębiorstw. O wysokiej intensywności badań mówi się, jeśli firma inwestuje w nie co najmniej 5 proc. swoich przychodów netto, o niskiej – jeśli mniej niż 2 proc. Są też wyjątkowe gałęzie przemysłu, jak np. przemysł biotechnologiczny, który w USA jest zasilany kwotą stanowiącą aż 22 proc. nakładów sektora prywatnego.
Z analizy wynika, że 69 proc. wszystkich środków na prace B+R wydawanych przez przemysł w Stanach Zjednoczonych dotyczy wysokiej techniki. Struktura nakładów w Europie jest nieporównanie mniej nowoczesna. W tej sytuacji założenie szczególnego wyścigu technologicznego jest bardziej ruchem politycznym niż faktem gospodarczym.
Wśród dziesięciu firm wydających najwięcej na B+R – 5 należy do USA, 5 do reszty świata. Największa z nich wydaje ponad 5 mld euro rocznie na finansowanie swoich prac. Z 10 firm w Europie, które mają największe nakłady na B+R, najwięcej wydaje Volkswagen. W pierwszym tysiącu innowacyjnych firm w Europie mieści się 6 polskich przedsiębiorstw. W pierwszym tysiącu świata polskich firm nie ma.
W Polsce najwięcej inwestuje w rozwój BRE Bank SA. Jak zaznaczył prof. Pregiel, nie jest to wyjątek, że banki dużo inwestują w B+R, ale najczęściej znajdują się one na dalszych pozycjach i inwestują mniej intensywnie. Bioton SA ma podobną skalę inwestycji, co zbliżone doń firmy – wydają one ok. 22 proc. na B+R. Z kolei TP SA, która ma ogromne przychody, sytuuje się w niemal zerowych obszarach na B+R. Udział polskich przedsiębiorstw w finansowaniu badań jest więc rażąco niski. Wpływ na tę sytuację ma kilka czynników. Po pierwsze – struktura kapitałowa polskiego przemysłu, w szczególności instytutów badawczych. Po drugie – brak powiązania problematyki naukowej i przemysłowej. Słabe bodźce systemowe i osłabienie poczucia zagrożenia wskutek działania w Polsce czynników tymczasowych też źle wróżą polskiej innowacyjności.
W Polsce koncerny budują montownie samochodowe, telewizyjne i komputerowe, ponieważ różnica w zarobkach inżyniera na Zachodzie i inżyniera w Polsce jest ogromna. Czynnik przestanie istnieć w ciągu 3-5 lat. Wtedy lokowanie w Polsce montowni bez centrów naukowo-badawczych i oryginalnych linii technologicznych będzie pozbawione sensu – uważa profesor.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce