Nauka idzie w las

Marek Wroński

Rok temu opisałem sprawę plagiatu w doktoracie (promotor: prof. Ryszard Tadeusiewicz) na jednym z wydziałów AGH w Krakowie, gdzie podczas obrony publicznie zakwestionowano rzetelność dysertacji i przedstawiono źródło olbrzymich zapożyczeń. Mimo obecności dziekana i wielu profesorów obrony nie przerwano, zaś komisja doktorska kierowana przez prof. Piotra Augustyniaka wnioskowała o wyróżnienie nierzetelnej dysertacji (sic!). Sprawa ta odbiła się znacznym echem w kraju, nie sądziłem więc, że w ciągu kilku najbliższych lat może „wpaść” mi w ręce podobny przypadek. Jednak byłem w błędzie!

Wizyta

Było wczesne przedpołudnie 15 maja 2018 r., kiedy do gabinetu dziekana Wydziału Wychowania Fizycznego, Sportu i Rekreacji AWF w Poznaniu, prof. Macieja Pawlaka, wszedł zapowiedziany przez prodziekana innego wydziału interesant. Przedstawił się jako Piotr Dwornicki i powiedział, że według jego wiedzy dysertacja doktorska Magdaleny Górskiej pt. Wybrane aspekty uczestnictwa w klubach fitness jest pracą niesamodzielną, narusza prawa autorskie innej osoby, zaś badań terenowych najprawdopodobniej nie przeprowadzono. Podał, że źródłem tej pracy jest doktorat Zaspokajanie potrzeb w zakresie aktywności fizycznej przez udział w zajęciach klubów fitness w wybranych miastach wschodniej polski , który obroniła dr Ewa Stępień w warszawskiej AWF w 2010 r.

Dziekan i towarzyszący mu dwaj prodziekani byli zbulwersowani. Na pytanie, skąd ta wiedza i czy są na to jakieś dowody, mgr Dwornicki odpowiedział, że wie to na pewno. Przed ponad sześcioma laty, jeszcze jako kanclerz Wyższej Szkoły Handlu i Usług w Poznaniu, był przypadkowym świadkiem, jak recenzent warszawskiego doktoratu, prof. Wiesław Siwiński, który wtedy pracował w WSHiU, polecił przekazać egzemplarz pracy doktorskiej Ewy Stępień Magdalenie Górskiej, z komentarzem, że można zrobić podobny doktorat. Przekonany jest, że nie wykonywano żadnych badań terenowych. Od połowy 2015 r. Magdalena Górska jest prezesem zarządu firmy Akademia Kupiecka Sp. z o.o., której 100% akcji ma jej mąż. Firma jest właścicielem WSHiU, która została nabyta za „symboliczną złotówkę” od Wielkopolskiego Zrzeszenia Handlu i Usług. Oddało ono uczelnię z powodu narastania długów wywołanego spadkiem liczby studentów. Tomasz Górski, wcześniej był przedsiębiorcą z branży meblarskiej, a obecnie zajmuje w uczelni stanowisko kanclerza.

Skonsternowany dziekan Pawlak stwierdził, że ponieważ obrona ma się zacząć za półtorej godziny, to nie będzie jej anulował. Jednak jeśli po obronie otrzyma dowody na niesamodzielność lub nierzetelność pracy, to Rada Wydziału nie zatwierdzi doktoratu i stopień nie zostanie przyznany. Bezpośrednio po wyjściu od dziekana mgr Dwornicki udał się do biblioteki uczelni, gdzie była udostępniona praca doktorska. Zaczął ją przeglądać, ale zdołał sfotografować tylko ok. 40 stron, gdy pracę mu zabrano, gdyż była potrzebna na obronie. Na obronę nie poszedł, ponieważ uznał, że jego obecność może wywołać scysję.

Otwarcie przewodu

Podanie o otwarcie przewodu mgr Magdalena Górska złożyła 17 czerwca 2014 r., proponując na promotora dr. hab. n. med. Aleksandra Barinow-Wojewódzkiego, który jest specjalistą chorób wewnętrznych i fizjoterapeutą, kierownikiem Katedry Rehabilitacji w Chorobach Wewnętrznych AWF oraz dyrektorem Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Poznaniu. Jej mentor już półtora roku wcześniej wystąpił o zgodę na badania do Komisji Bioetycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Uzyskał ją na początku grudnia 2012 r. Rada Wydziału 24 czerwca 2014 r. powołała siedmioosobową komisję doktorską pod przewodnictwem dr hab. Magdaleny Krzykały z Zakładu Metodyki Rekreacji. Przewód doktorski został otwarty 30 września 2014 r. 42-letnia doktorantka była absolwentką z 2008 r. prywatnej Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu na kierunku turystyka i rekreacja, potem pracowała w salonie sprzedażowym rodzinnej firmy meblarskiej jej męża.

16 lutego 2016 r. Rada Wydziału odwołała z komisji doktorskiej Magdalenę Krzykałę, gdyż zakład, w którym ona pracuje, przeniesiono na inny wydział, co automatycznie pozbawiło ją funkcji. Na przewodniczącą komisji powołano dr hab. Annę Demuth z Zakładu Antropologii i Biometrii.

Na początku maja 2017 r. promotor powiadomił dziekana, że dysertacja została ukończona i poprosił o powołanie recenzentów. Praca opierała się na badaniach ankietowych wybranych losowo 1061 kobiet uczęszczających na zajęcia w siedemnastu klubach fitness zachodniej Polski: w Poznaniu, Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Kaliszu, Wrocławiu, Zielonej Górze, Kołobrzegu i Świnoujściu, przeprowadzonych w okresie marzec-czerwiec 2015 r. przy pomocy ankieterów. Metodyka badań to sondaż diagnostyczny, zaś narzędziem badawczym był wywiad ankietowy i badania dokumentów. Zebrano też informacje od właścicieli klubów na temat infrastruktury i proponowanych zajęć oraz usług.

Rada Wydziału powołała na recenzentów prof. dr hab. Teresę Sławińską-Ochlę z Zakładu Antropokinetyki Katedry Biostruktury AWF we Wrocławiu oraz dr. hab. Władysława Jagiełłę z Zakładu Sportu Walki AWF w Gdańsku.

Ocena recenzentów

W swojej recenzji z 20.08.2017 r. prof. Sławińska-Ochla podkreśliła, że temat pracy jest ciekawy, jednak jego opisanie wymaga poprawy i uzupełnienia. Szczegółowo zwróciła uwagę na liczne braki pracy: niekompletnie opisane metody badawcze, nadmiernie rozbudowany wstęp, liczne błędy językowe, ortograficzne i edytorskie, brak dyskusji i wniosków. Jej zdaniem praca powinna być poprawiona i ponownie przesłana do recenzji.

Z kolei prof. Jagiełło w recenzji z 14 czerwca 2017 r. wytknął, że układ pracy jest mało przejrzysty, są liczne powtórzenia, a bibliografia jest skąpa w odniesieniu do ostatniego dziesięciolecia. W pierwszej części dysertacji zamieszczono wiadomości metodologiczne potrzebne studentom, ale trudno akceptować to w pracy doktorskiej. Recenzent wskazał liczne braki edytorskie, błędy w tekście, literówki i zwroty potoczne. Na końcu jednak uznał, że kandydatka wykazała się kompetencjami, dysertacja spełnia wymogi, stąd wnioskuje o dopuszczenie do dalszych etapów przewodu doktorskiego.

Poprawiona dysertacja wróciła do recenzentów, którzy w swoich opiniach z lutego 2018 r. przyjęli ją mimo ewidentnego nieuwzględnienia kilku ważnych, wcześniejszych zaleceń. Zdaniem prof. Sławińskiej-Ochli, zostawiono „Wprowadzenie”, gdzie znalazły się niepotrzebne wiadomości podręcznikowe, dalej są wskazane błędy i niejasności w „Rozdziale III”, w którym przedstawiono wyniki. W „Dyskusji” zbyt dużo jest podanych wyników, samej dyskusji znów zabrakło, a polemika z ostatnimi badaniami jest słaba, zaś cytowania nieliczne. We „Wnioskach” nie ma wniosków, a są wyniki. Jednak recenzentka „po rozważeniu wszystkich za i przeciw” wniosła o dopuszczenie pracy do obrony. Podobną krytykę zawierała recenzja prof. Jagiełły, który między wierszami napisał, że jego uwagi z pierwszej recenzji nie zostały przez doktorantkę uwzględnione, więc jest „nieco zawiedziony, gdyż sądził, iż edukacyjna funkcja pierwszej recenzji odniesie jednak większy skutek”. Ale pracę dopuścił do obrony.

Zdziwił mnie fakt, iż żaden z recenzentów ani członków komisji doktorskiej nie zwrócił uwagi, że w dysertacji nie podano nazw ani adresów siedemnastu badanych klubów fitness, gdzie zbadano ponad tysiąc uczestniczek. Jest to wina promotora. Brak tych danych adresowych powinien automatycznie wyeliminować każdą pracę naukową, bowiem uniemożliwia sprawdzenie, czy badania miały miejsce oraz wyklucza ich powtórzenie.

Obrona pracy

10 kwietnia 2018 r. RW Wychowania Fizycznego, Sportu i Rehabilitacji AWF dopuściła dysertację do obrony. W opinii promotora, prof. A. Barinow-Wojewódzkiego, praca została przygotowana samodzielnie przez doktorantkę z zachowaniem zasad etycznych związanych z tego rodzaju opracowaniami, zaś mgr M. Górska posiada cenne umiejętności dydaktyczne i dobrze odnajduje się w pracy zespołowej. Doktorantka zdała egzaminy doktorskie z teorii wychowania fizycznego, pedagogiki i angielskiego.

Obrona bez żadnych przeszkód odbyła się 15 maja 2018 r. przed komisją doktorską w składzie: przewodnicząca – dr hab. Anna Demuth; członkowie: prof. Maria Laurentowska z Zakładu Fizjologii, prof. Łucja Pilczyńska-Szczęśniak z Zakładu Higieny, prof. Jacek Lewandowski z Katedry Rehabilitacji Narządu Ruchu, prof. Piotr Dylewicz z Zakładu Rehabilitacji Kardiologicznej, prof. Ryszard Strzelczyk z Zakładu Teorii Sportu oraz prof. Alicja Nowak z Zakładu Higieny. Po przedstawieniu doktorantki przez promotora mgr Górska przedstawiła główne tezy pracy.

Następnie recenzenci odczytali swoje recenzje, a doktorantka odpowiedziała na ich uwagi. Później kilka prostych pytań zadali członkowie komisji doktorskiej, a z sali zapytał dziekan Pawlak, którego interesowało, czy analizowano dane dotyczące uczestnictwa kobiet w klubach fitness w innych częściach Polski lub w innych krajach. Doktorantka zaprzeczyła, ale powiedziała, że zainteresuje się tym w dalszych badaniach. Na niejawnej części obrony nie było żadnych uwag i tylko jedna osoba spośród dziesięciu głosujących wstrzymała się od głosu. Pozostali przyjęli obronę i rekomendowali Radzie Wydziału zatwierdzenie stopnia.

Plagiat ukryty

W dwa dni po obronie Piotr Dwornicki złożył formalne pismo na ręce dziekana Pawlaka, w którym zarzucił, iż praca doktorska Magdaleny Górskiej zawiera wiele zapożyczeń z dysertacji dr Ewy Stępień, które polegają na odwzorowaniu obszernych fragmentów za pomocą innych wyrazów, oddających jednak dokładnie tę samą treść i konstrukcję wywodu. Nie podano źródła zapożyczeń, a dysertacja Ewy Stępień nie jest wymieniona w bibliografii. W jego opinii analiza treści pracy M. Górskiej nie pozostawia wątpliwości, że dysertacja z 2010 r. jest jej znana i świadomie z niej korzystała, co stanowi tzw. plagiat ukryty, czyli przeróbkę cudzego utworu podawaną za utwór własny. Pismu towarzyszyło ok. 40 pierwszych stron doktoratu M. Górskiej z zakreślonymi pasażami oraz niekompletny wydruk pracy doktorskiej Ewy Stępień.

Po zapoznaniu się z załącznikami prof. Pawlak jeszcze tego samego dnia powiadomił rektora uczelni, dr. hab. Dariusza Wielińskiego, i prorektora ds. nauki, prof. Jana Celichowskiego. Ten ostatni już następnego dnia napisał do warszawskiego prorektora ds. nauki, prof. Moniki Guszkowskiej, o przesłanie egzemplarza pracy doktorskiej Ewy Stępień obronionej w 2010.

W połowie czerwca 2018 r. obie prace doktorskie dziekan wysłał do dr hab. Idy Laudańskiej-Kamińskiej z Zakładu Nauk o Aktywności Fizycznej i Promocji Zdrowia AWF w Poznaniu. Ta po dwóch tygodniach badań porównawczych potwierdziła, iż zachodzi podejrzenie popełnienia plagiatu, bowiem obydwie prace mają taki sam układ i retorykę odwołań do literatury, identyczny cel i takie same pytania badawcze, identyczne są także kwestionariusze ankietowe.

Podobnie odpisał 21 czerwca 2018 r. proszony o opinię prof. Piotr Krutki z Zakładu Neurobiologii AWF. W podsumowaniu stwierdził on: „We wszystkich podstawowych aspektach decydujących o oryginalności i samodzielności wykonania pracy (od wykorzystania idei i sformułowania celu, poprzez zastosowaną metodykę i narzędzia badawcze, ogólną strukturę pracy, podział na rozdziały, koncepcję i układ rycin, wykresów i tabel, po szczegółowe treści zawarte w wielu rozdziałach, wybór piśmiennictwa i niektóre wnioski) zawiera ona obszerne fragmenty będące kopią lub znaczącym zapożyczeniem treści pracy doktorskiej z 2010 r., których podobieństwo do oryginału nie jest przypadkowe, ich zamieszczenia bez odniesienia do źródła nie można uznać za przeoczenie, a ciężar merytoryczny zapożyczonych lub skopiowanych fragmentów dotyczy elementów decydujących o wartości naukowej pracy”.

Tytuł nieuprawniony

Jak widać z powyższych opinii, z końcem czerwca 2018 r. władze uczelni wiedziały już, iż praca jest nierzetelna i niesamodzielna, stąd stopień doktorski nie może zostać nadany. Nadawanie stopni naukowych leży wyłącznie w gestii dziekana i rady wydziału, ale pewnie problemem był fakt, iż rektor oraz prorektor uczelni byli członkami tej właśnie Rady Wydziału. Podejrzewam, że dlatego dziekan – zapewne z szacunku dla władzy rektorskiej – całą inicjatywę oddał w ręce rektora. Ten ostatni, za sugestią radcy prawnego uczelni, polecił sprawę przekazać rzecznikowi dyscyplinarnemu AWF. Nie zauważono, iż doktorantka nie tylko nie jest nauczycielem akademickim AWF, ale w ogóle nie jest pracownikiem żadnej uczelni. Tymczasem to dziekan miał obowiązek poinformować recenzentów o potwierdzonych zarzutach niesamodzielności dysertacji i poprosić ich o ponowną recenzję (załączając opinie prof. Krutkiego i dr Laudanskiej-Kamińskiej), a następnie powołać formalną komisję dziekańską, która przedstawi całość materiałów Radzie Wydziału przed głosowaniem nadającym stopień. Tak się nie stało. Dopiero późną jesienią zorientowano się wreszcie, że rzecznik i komisja dyscyplinarna nie są uprawnieni, aby ocenić nierzetelność doktoratu osoby spoza uczelni. W dodatku nie zawiadomiono dr hab. Kamili Wilczyńskiej, 90-letniej rektor WSHiU, uczelni, z którą afiliuje się doktorantka. Nie powiadomiono również recenzentów, a warto wiedzieć, że jeden z nich jest prorektorem ds. nauki AWF w Gdańsku, a drugi dziekanem podobnego wydziału AWF we Wrocławiu. Nie zażądano także od promotora ponownej opinii o niesamodzielnym doktoracie. Wydział praktycznie w tej sprawie na pół roku „zastygł w bezruchu”.

Na początku lipca 2018 r. dziekan Maciej Pawlak wystosował do doktorantki pismo informujące, że na czerwcowym posiedzeniu Rady Wydziału nie głosowano nad nadaniem jej stopnia, gdyż „zaistniały okoliczności, które należy wyjaśnić”, stąd używanie stopnia naukowego, który nie został zatwierdzony, jest przedwczesne i nieuprawnione. To nie pomogło, gdyż doktorantka od razu po obronie zaczęła „upajać się” świeżo zdobytym stopniem i już w czerwcu 2018 r. na stronach uczelni do końca stycznia 2019 r. widniała jako „dr Magdalena Górska, Założyciel WSHiU, Prezes Akademia Kupiecka sp. z o.o.”. Na rządowej Konferencji 5-6 X 2018 r. w Krakowie Prawo dla rozwoju „dr” Magdalena Górska z WSHiU w Poznaniu była prelegentką w panelu Między duchem a materią prowadzonym przez posła dr. Zbigniewa Girzyńskiego z UMK w Toruniu. Ta sama „dr” Magdalena Górska 16 lutego 2019 r. będzie egzaminować studentów WSHiU z przedmiotu żywienie w hotelarstwie.

Dopiero w grudniu 2018 r. Rada Wydziału zawiesiła przewód doktorski w oczekiwaniu na opinię Prokuratury Rejonowej w Poznaniu, gdyż rektor skierował tam informację o podejrzeniu naruszenia praw autorskich. Postępowanie prowadzi mł. aspirant policji i to na jego barkach złożono rozstrzygnięcie, co AWF ma zrobić z tym doktoratem. Uważam, że nie było powodów do zawieszania postępowania. Po prostu RW powinna jak najszybciej głosować nad nadaniem stopnia po otrzymaniu ponownych recenzji.

Muszę jeszcze dodać, że członkiem Rady Wydziału jest prof. Wiesław Osiński, kierownik Zakładu Nauk o Aktywności Fizycznej i Promocji Zdrowia, również członek Sekcji Nauk Medycznych Centralnej Komisji w dziedzinie nauki o kulturze fizycznej. Czy przed nim również ukryto tę sprawę, aby nie mógł jej skonsultować jeszcze w czerwcu 2018 r. z szefem Działu Prawnego Centralnej Komisji, radcą prawnym Bogusławem Niemirką?

O dalszym rozwoju sytuacji będę informował i mam nadzieję, że będzie interweniować w tej sprawie Prezydium Centralnej Komisji. Moim zdaniem w każdym przypadku, gdy władze dziekańskie (lub komisja doktorska) przed obroną lub w czasie obrony dostaną wiarygodną informację o nierzetelności w dysertacji, obrona powinna być zawieszona, a zarzuty formalnie wyjaśnione.

Praktycznie jednak najlepiej zarzuty naruszenia praw autorskich składać już po obronie i zatwierdzeniu dysertacji. Wtedy doktorat można wznowić via Centralna Komisja czy później via nowa Rada Doskonałości Naukowej.

Marekwro@gmail.com